Martyna i Paweł – wesele w Villi Anna
Martyna i Paweł – wesele w Villi Anna
Dziś pokazuję Wam materiał, który dla mnie jest zdecydowanie sztosowy. A oceniłem go tak wysoko, biorąc pod uwagę kadry, emocje i okoliczności, w jakich przyszło mi fotografować. Okoliczności trudne, które dawały się we znaki, bo na myśli mam oczywiście czas panującej epidemii. Jakby nie było zdjęcia wykonywane w obowiązującym reżimie sanitarnym to nie tylko pamiątka z Dnia Ślubu, ale ogólnie pamiątka z pewnego momentu na świecie, z którym wszyscy musieliśmy się zmagać. Historycznie takie zdjęcia będą miały ogromną wartość – im dalej w przyszłość, tym coraz większą.
Spis treści
ToggleMartyna i Paweł to jedna z wielu par, którym pandemia zagrała na nosie i to dość mocno. Niejednych obostrzenia zmusiły do zmiany terminu ślubu, a nie ma chyba nic gorszego niż być zmuszonym do odkładania czegoś, na co czeka się najbardziej w życiu. No i oczywiście maseczki, które jak sami zobaczycie poniżej, młodzi musieli mieć na twarzach podczas ślubu cywilnego. Takie wymogi. No cóż, pewnych rzeczy nie dało się przeskoczyć. Niemniej, ślub Martyny i Pawła oraz wesele w Villi Anna zapamiętają nie tylko oni sami, ale na pewno rodzice, goście i ja – fotograf ślubny.
Martyna i Paweł ❤️
Sesja narzeczeńska w Parku Dzikowskim w Tarnobrzegu
Zacznę od tego, że często namawiam pary na wykonanie sesji narzeczeńskiej. Niektórzy się wykręcają, nie chcą takich zdjęć, twierdzą, że mają wiele wspólnych fotografii, robionych telefonami podczas różnych sytuacji. A ja myślę, że takich, jakie powstają na sesji narzeczeńskiej, na pewno nie mają. Na takiej sesji, której jedynym celem jest uwiecznienie Waszego szczęścia i miłości jeszcze przed ślubem, panuje inna, wyjątkowa atmosfera. Spotkanie sam na sam z fotografem, bez towarzystwa innych osób, sprawia, że w sposób bardziej wdzięczny potraficie pokazać sobie nawzajem i mi przed obiektywem swoją miłość.
Zresztą spójrzcie na zdjęcia z sesji narzeczeńskiej Martyny i Pawła, a zrozumiecie o czym mówię. Tę parę zabrałem do Parku Dzikowskiego. Jako fotograf z Tarnobrzega bardzo lubię to miejsce. Jest pełne uroku, jest tu ogrom zieleni, która pięknie prezentuje się na zdjęciach. Szczególnie lubię część Parku Dzikowskiego, którą jest Arboretum. Ileż tu jest cudnych zakątków, pięknych kwiatów oraz rośli! Za każdym razem fotografuje się tu inaczej. Jedno miejsce a za każdym razem udaje mi się złapać nowe, wcześniej niewykonane kadry. I na tym właśnie polega magia tego miejsca.
Ślub cywilny na Zamku Dzikowskim w Tarnobrzegu
Pierwotny plan wesela nie przewidywał ślubu cywilnego, ale potrzeba chwili spowodowała, że z Martyną i Pawłem spotkaliśmy się na Sali Wielkiej Zamku Dzikowskiego. W Tarnobrzegu to właśnie tutaj udzielane są śluby cywilne. Ten zamek to również niezwykłe miejsce – ma w sobie dozę elegancji, tajemniczości, jest bardzo wytwornym miejscem, wystarczająco dostojnym, by to właśnie w jego murach zawierać nowe związki małżeńskie. Niestety, nie miałem okazji uchwycić uśmiechu Martyny i Pawła, ponieważ na Sali obowiązywał nakaz noszenia maseczek. Ale to nic. Wszystko co ważne, widoczne było w ich oczach.
Reportaż ślubny – wesele w Villi Anna
Villa Anna w Wielowsi to jeden z moich ulubionych lokali weselnych. Wymieniając pozytywy zacznę od tego, co dla fotografa najcenniejsze, a zatem muszę pochwalić piękne wnętrza tego lokalu, które umożliwiają wykonanie pięknych zdjęć. Są po prostu dobrym tłem. Trzeba wspomnieć również o dobrej kuchni – niezwykle sobie ją cenię, a także o organizacji, która tu jest zawsze na najwyższym poziomie. Nie ma również żadnego problemu z komunikacją, dlatego mi – jako fotografowi – pracuje się tu świetnie. Villa Anna to jedno z bardziej rozchwytywanych miejsc, w których pary z okolic Tarnobrzega i Sandomierza chcą zorganizować wesele. Nic dziwnego – pary również szukają wytwornych, eleganckich miejsc, z dużą przestrzenią do zabawy.
W przypadku Martyny i Pawła warto było o taką przestrzeń zadbać, bo na ich weselu zabawa była niesamowita, goście przez cały czas tańczyli na parkiecie – narzekać na to, że było ciasno, z pewnością nie mogli! Zresztą zobaczcie na zdjęciach, jakie tam było weselne szaleństwo. Wesele w Villi Anna ❤️
Sesja ślubna w Pieninach
Mając w głowie plener ślubny Martyny i Pawła od samego początku miałem na myśli jedno miejsce – Pieniny! Ja po prostu kocham te góry! Kocham je za ich lekkość, dostępność i widoki, jakie serwują. To właśnie w Pieninach realizuję swoją nową koncepcję związaną z Tatrami – mam już swój wiek i wolę patrzeć na Tatry niż po nich chodzić.
Pieniny, moim zdaniem, to idealne miejsce na sesję ślubną, ponieważ można łatwo i bezpiecznie się do nich dostać. A zatem każdy z pewnością i bez problemu da radę! Nawet jeśli nie ma zbyt wielkiego doświadczenia, jeśli chodzi o góry. Wejście na Schronisko pod Durbaszką to 45 min spaceru z parkingu. Jedynym kłopotem przy wykonywaniu tu sesji narzeczeńskiej może być pogoda – razem z Martyną i Pawłem mieliśmy pokaz jej złych możliwości…
Mimo tych pogodowych niedogodności, na które nie mieliśmy wpływu, jestem bardzo zadowolony z tej sesji narzeczeńskiej z Pieninach. Góry te mnie nie zawiodły, a Martyna i Paweł pięknie prezentowali się na ich tle. Szczególnie się cieszę, że trafiliśmy na ten niezwykły moment, gdy promienie słońca przedzierały się przez zachmurzone niebo. Jako fotograf nie czekałem ani chwili – od razy wykorzystałem to pogodowe zjawisko. Może nie jest niespotykane, ale na pewno nie zdarza się też zbyt często. A klimat na zdjęciach zrobiło!